Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

W takim stanie mu w niczym nie pomożesz. Zawiadom jego rodzinę, a jak nie bedzie reakcji to zgłosic na 112!
2 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Hej, czy Twój mąż oprócz leków uczestniczy również w terapii z psychoterapeutą? Oraz czy uważasz, że leki spowodowały, że nie jest czuły? Jeśli tak, to możliwe, że Twój mąż powinien je zmienić albo dawkę. Kolejne co może Wam pomóc to wspólna terapia dla par, która pozwoli zrozumieć perspektywę drugiej osoby. Tobie również pomogłaby własna terapia w tym trudnym momencie, w którym się znajdujesz. Pamiętaj, że na zachowania Twojej drugiej połówki wpływa choroba i on nie chce Cię ranić. Dużo siły i cierpliwości.
2 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
"Ile dokładnie miałeś lat, kiedy pierwszy raz ci się to odpaliło? " 33lata "Tzn głosy itd? Czy są jakieś przerwy z nimi, czy cały czas je słyszysz? " Słyszę je cały czas niestety "Konwersują między sobą i komentują twoje działania? (Tak to wygląda z zapisu)." Tak " Czy sugerują ci jakieś działania, co masz robić itp" rzadko , zwykle zabraniają pić kawę albo namawiają do mycia zębów częściej . Ps. Gdyby kogoś ciekawiło to ostatnio brałem Latude 37 mg (kosztowało 200 coś złoty) całe pudełko i głosy dalej słyszę . Jestem u innego psychiatry ( kolejnego ) i ten mi proponuje psychiatryk ( niby dobrze) ale nie mam wsparcia ze strony rodziny i mówią żebym nie szedł do psychiatryka, więc nie idę . Walczę myślami i biorę z powrotem Rispolept 2 mg by chociaż minimalnie mi pomagało . Boje się też tego psychiatryka że leżałbym w nim jak warzywo na silnych lekach . pozdrawiam. Pracuje już 7 miesięcy , ale jest mi ciężko.
9 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
@adrianna92 Nie zgadzam się z twoją opinią że nie leczona psychoza się pogłębia. Dopiero po roku od wystąpienia psychozy zacząłem chodzić do psychiatry. A co znaczy według ciebie że przez ten rok powinno mi się pogorszyć ? Tak nie było. Przez kolejne dwa lata brałem leki i dopiero po nich miałem skutki uboczne leków takie jak bóle głowy i uczucie strachu, zwane lękami. Teraz już od 10 dni nie biorę leków (skończyły mi się leki) i strach i bóle głowy zniknęły . Na razie się zastanawiam czy wrócić do leków . Bo widzę pozytywną poprawę, mimo tego że głosy słyszę dalej. Brałem leki też je słyszałem. Więc tylko to się nie zmieniło. Pozdrawiam
4 komentarz
ostatni miesiąc temu  
Dziękuję za odpowiedzi. No właśnie twierdzi, że tamte testy zostały sfałszowane. Trzeciemu dziecku nie robił testów, twierdzi, że i tak by były przekupione na korzyść tej partnerki, która wg niego współpracowała z mafią. Z dziećmi kontakt marny, twierdzi, że matki utrudniają. Ta ostatnia go poblokowała - telefony, fb itp. , więc twierdzi, że nie będzie się z nią szarpał. No właśnie on bardzo chce dzieci, mówi, że wreszcie poznał uczciwą kobietę i chce mieć normalną rodzinę. W końcu ma już 42 lata. Dla mnie jest cudowny. Pytanie czy niepalenie marihuany pozwala mi czuć się bezpiecznie. Chyba, ze to prawda co mówi i po prostu miał pecha w życiu.
4 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Biore teraz 15 mg zolafrenu i widze jaka jest różnica między 20 mg a 15 mg zolafrenu. Na 20 mg byłem otępiony, przymulony, miałem taki stan że nie odczuwałem emocji i radości np. ze słuchania muzyki czy innych przyjemności. Na 15 mg ruszyło to i odczuwam jakieś emocje. Tylko każdy kij ma dwa końce. Na 20 mg nie było urojeń bo byłem przymulony a na 15 mg już są. Ehh... Ciężkie życie schizofrenika...
7 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
Też słyszałem przekleństwa, ale po jakimś czasie głosy same zaczęły przepraszać po przeklnięciu . Mnie bardziej drażni jak się powtarzają , mówią te same słowa czasami przez kilka godzin.
8 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Cześć. Mam depresję od kilku lat, od 3 lat też jestem z partnerem w związku. Początkowo byliśmy w relacji na odległość, potem mieszkaliśmy razem i teraz znowu mieszkamy na odległość przez nieznośną teściową. Mój partner raczej wydawał mi się silny psychicznie i był moją podporą. O swoich trudnych emocjach raczej nie potrafił rozmawiać i uciekał zawsze od tematu. Gdy mieszkał poza domem rodzinnym był szczęśliwy, pełen życia. Od kiedy wrocil do mieszkania z toksyczną matką jego nastrój się obniżył znacząco. Dzisiaj w rozmowie trochę się otworzył i przyznał, że nie chce żyć, "chce się zachlać", ze zyje tylko dla mnie i ma dosyć życia. Jednocześnie upewniał mnie, że nic nie jest moją winą i szybko zakończył temat rozmowy. Myślę, że moja wyprowadzka stamtąd do końca go przybiła. Staram się go wspierać, ale on jest zamknięty w sobie.
1 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Reklama: