Przypominam sobie pewien kawał, w którym mężczyzna jeżdżący codziennie środkiem komunikacji miejskiej do pracy myli autobusy i wsiada do innego. Okazuje się, że są nim przewożeni pacjenci jednej z placówek dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Gdy ten się orientuje, wśród jakich ludzi się znalazł, szybko zmierza w stronę kierowcy z jasnym komunikatem: „Proszę mnie wypuścić. Ja naprawdę nie jestem wariatem!” Na co prowadzący pojazd z anielską cierpliwością i nutą znudzenia w głosie odpowiada: „Jasne, nikt z Was nie jest”.
Reklama: