Wiele osób jest przekonanych, że zdrowie jest kwestią zewnętrzną, niezależną od nas, zupełnie jakby kwestią przypadku było to, że jedni chorują, a inni nie. Często podświadomie nie chcemy łączyć stanu swojego zdrowia z tym, w jaki sposób żyjemy, ponieważ świadomość taka wiązałaby się z koniecznością wprowadzenia uciążliwych i niewygodnych zmian. Warto jednak uwierzyć, że jest się odpowiedzialnym za stan własnego organizmu i każda, nawet najmniejsza zmiana, zaczyna się w naszej głowie.
W ostatnich latach ogromną karierę robi pojęcie „styl życia”. Możemy przez nie rozumieć sposób, w jaki żyją określone rodziny, jednostki czy całe społeczeństwa, który manifestowany jest przez przyjęcie określonych, codziennych zachowań w sferze fizycznej, psychologicznej, socjologicznej czy ekonomicznej. Styl życia wyrażany jest zarówno w sferze pracy, jak i rozrywkach, przekłada się i wyraża w ludzkich aktywnościach, zainteresowaniach, opiniach, poglądach, sposobie zamieszkania. Stanowi także odbicie obrazu przekonań człowieka o sobie samym oraz o tym, jak widzą go inni. Został skomponowany z motywacji, potrzeb oraz pragnień, a także wzmocniony przez szeroko pojęte otoczenie – czynniki kulturowe, rodzinę czy klasę społeczną.
Oczywiście styl życia jest kwestią indywidualną, można jednak pokusić się o pewne generalizacje. Inaczej wygląda życie przeciętnego mieszkańca niewielkiej wsi na Mazurach, a inaczej w miejscowości o podobnej liczbie ludności, ale znajdującej się już na dalekim Wschodzie czy nawet znacznie bliższej nam Grecji. Styl życia jest kwestią uwarunkowaną kulturowo czy geograficznie, choć też warto podkreślić postępująca globalizacja sprzyja jego homogenizacji i upodabnianiu się, co można zaobserwować zwłaszcza w dużych miastach społeczeństw wysoko rozwiniętych – na dobrą sprawę podobnie szybko żyje się w Moskwie, Warszawie i Londynie.
Styl życia a choroby cywilizacyjne
Żyjemy w czasach, gdy udało się pokonać pewne niegdyś śmiertelne choroby dzięki wynalezieniu i zastosowaniu szczepionek i antybiotyków, a także coraz bardziej zaawansowanej technologii, umożliwiającej diagnostykę i operowanie nawet bardzo skomplikowanych schorzeń. Jednocześnie, na skutek życia w stresie i pośpiechu, wzrasta zachorowalność na choroby serca, cukrzycę, astmę, bezsenność, stanowiących efekt uboczny życia w nieustannym napięciu. Ludzie często sami wprowadzają się w kierat, wierząc, że zgromadzone pieniądze staną się źródłem szczęścia, komfortu, rozrywki. Niejednokrotnie także próbują chociaż na chwilę uciec z tej pogoni stosując używki, takie jak nikotyna, alkohol, marihuana, narkotyki, szybko stając się od nich uzależnieni. Oczywiście priorytety życiowe są indywidualną i subiektywną kwestią, natomiast pewne jest to, że niekończący się stres negatywnie wpływa na ogólny stan zdrowia - ciśnienie krwi, cholesterol i pracę narządów wewnętrznych, co niejednokrotnie zostało udowodnione w badaniach naukowych. Jest to pewien paradoks naszych czasów – człowiek wymyślił setki urządzeń, które mają ułatwić i przyspieszyć jego życie, ale jednocześnie trudno mu nadąrzyć za wszystkimi aktualizacjami i trzymaniem ręki na pulsie, więc często robi to kosztem własnego zdrowia. Dane są bezlitosne – ludzie którzy palą, spożywają alkohol w nadmiarze i źle się odżywiają, zapadają na choroby zagrażające życiu znacznie częściej, niż często przywoływane jako „gruźlica naszych czasów”, nowotwory.
fot. shutterstock
Styl życia a czynniki społeczne
Trudno się nie zgodzić ze starą zasadą „z jakim przystajesz, takim się stajesz”. Na nasz styl życia niewątpliwie ma wpływ środowisko społeczne i zawodowe w którym przebywamy i się obracamy. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, by zobaczyć jak wiele osób próbuje rzucić palenie. Badania wykazują, że około 80% palących próbowało przynajmniej raz w życiu, bezskutecznie, pozbyć się nikotynowego nałogu. Istnieją także badania, które potwierdzają, że osoby wykonujące zawody manualne, mają większe skłonności do nałogowego palenia niż te osoby, które wykonują zawody niemanualne (Lader and Goddard, 2004). Z drugiej strony, zapewne wielu pracowników biurowych może potwierdzić, że tak zwane „wyjście na papierosa” często stanowi formę socjalizacji i odpowiedni moment do omówienia pewnych spraw na uboczu. Istnienie takiego przerywnika w relacjach międzypracowniczych nie ułatwia rzucenia palenia, na głodzie nikotynowym trudno stać w grupce palących. Podobnie trudno także o restrykcyjne trzymanie diety, gdy przebywamy wśród osób, które w zdecydowanie mniejszym stopniu dbają o zawartość kaloryczną czy odżywczą spożywanych posiłków. Często utrudnieniem może być także gotowanie dla całej rodziny - nasz partner czy dzieci niekoniecznie będą zachwycone, gdy z dnia na dzień zmienimy jadłospis na dietetyczny. Oczywiście istnieje wiele rozwiązań w takiej sytuacji, ale wymagają one dodatkowego nakładu chęci i energii.