Nowozelandzkich uczonych do przeprowadzenia badań skłoniły publikacje amerykańskich autorów. Dostępne były bowiem prace, według których najwięcej zgonów związanych z chorobami serca występowało w okresie od Bożego Narodzenia do początku nowego roku. Lekarze z Nowej Zelandii wzięli jednak pod uwagę to, że w Ameryce w okresie tym panują najgorsze warunki atmosferyczne – w ich kraju w okresie świątecznym nie ma mrozów, dlatego też postanowili oni sprawdzić, czy zależność pomiędzy zgonami z przyczyn kardiologicznych a okres świątecznym występuje również i w Nowej Zelandii.

W analizach brane pod uwagę były dane dotyczące zgonów w Nowej Zelandii z lat 1988-2013. Badanie opracowano na podstawie informacji o niespełna 740 tysiącach przypadkach śmierci ze wspomnianego okresu, z czego prawie 200 tysięcy zgonów spowodowane było chorobami serca.

Okres świąteczny sprzyja śmierci z przyczyn kardiologicznych?

Nowozelandzcy naukowcy oszacowali, ile teoretycznie zgonów powinno przypadać na jeden dzień ze wspomnianego okresu. Po przeprowadzeniu analiz okazało się, że w okresie świątecznym (za ten czas przyjęto okres od 25. grudnia do 7. stycznia) występował wzrost liczby zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych sięgający 4,2%. Analizując wiek osób, u których doszło do zgonów, uczeni zauważyli, że we wspomnianym okresie z przyczyn kardiologicznych umierają ludzi nieco młodsi niż w innych okresach roku.

Jakie mogłyby być przyczyny takiego zjawiska? Pod uwagę brane są czynniki różnego rodzaju, takie jak spożywanie specyficznych dla świąt pokarmów (z czego część jest wysoce kaloryczna i bogata w tłuszcze), a także wzrost konsumpcji alkoholu w okresie świątecznym. Innymi czynnikami, które mogą wpływać na zwiększenie ilości zgonów z przyczyn kardiologicznych w okresie świąt, mogą być również związany z nimi stres (niestety nie dla wszystkich ludzi grudniowy czas jest okresem przeżywania tylko pozytywnych emocji), a także zmniejszona ilość personelu w placówkach medycznych.