Nowotwory płuc ogólnie zaliczane są do schorzeń, w których przypadku rokowania chorych są raczej niekorzystne. Z tego właśnie powodu wciąż prowadzone są różnorakie badania, które pozwoliłyby jeszcze lepiej poznać naturę tych zmian – jednymi z badaczy, którzy odkryli dość interesujące aspekty dotyczące agresywnych postaci nowotworów płuc, byli uczeni z Emory University.
Badacze ze wspomnianego wyżej ośrodka przyglądali się bliżej komórkom raka płuc, które miały tendencję do generowania przerzutów nowotworu. Zaobserwowali oni, że wyróżnić można było wśród nich dwie populacje komórek – komórki przodujące oraz komórki towarzyszące. Szczególne zainteresowanie naukowców wzbudziły komórki liderowe.
Badacze zauważyli, że komórki przodujące posiadały długie wypustki – filopodia. Porównali oni je do ludzkich palców i zaznaczyli, iż dzięki tym tworom komórki raka płuc miały niejako ułatwioną możliwość torowania dla siebie drogi, co zdecydowanie ułatwiało im przemieszczanie się i finalnie tworzenie przerzutów nowotworowych.
Naukowców zainteresowało to, dlaczego komórki przodujące miały filopodia zdecydowanie dłuższe od komórek towarzyszących. Okazało się, że w pierwszym z wymienionych rodzajów komórek wyraźnie aktywny był gen MYO10, który kodował składowe odpowiedzialne za stabilizowanie szkieletu wewnątrzkomórkowego, w tym również i filipodii. Badaczom udało się również stwierdzić, że komórki przodujące – w przeciwieństwie do towarzyszących – miały zdolność produkowania fibronektyny.
W tej chwili odkrycia amerykańskich badaczy uznać można przede wszystkim za ciekawostkę. Z drugiej jednak strony są one kolejnymi doniesieniami, które umożliwiają lepsze poznania natury inwazyjnych postaci raka płuc – możliwe, że w przyszłości informacje te będą mogły być wykorzystane do opracowania jeszcze lepszych metod leczenia tych groźnych nowotworów.