Chemioterapia to często skuteczna, ale też i drastyczna metoda leczenia. W związku z tym wielu pacjentów przekreśla swoje życie seksualne, będąc przekonanym, że jest ono niedozwolone w czasie leczenia cytostatykami. Często jest to mylne przekonanie.
Problem infekcji to zagadnienie bardziej złożone. Może on dotyczyć bowiem bezpośrednio narządów rodnych, ale też istotna jest kwestia ogólnej kondycji organizmu i jego zdolności do zwalczania infekcji. Jak powszechnie wiadomo, leki cytostatyczne często upośledzają odporność organizmu poprzez spowodowanie drastycznych zmian w morfologii krwi.
W wyniku leczenia dochodzi czasem ponadto do zmian w nabłonku pochwy, co może skutkować łatwiejszym powstawaniem skaleczeń w tym miejscu. Taka sytuacja daje możliwość wniknięcia bakterii w głąb organizmu, który będąc osłabionym chemioterapią, może mieć trudność w zwalczeniu infekcji. Czasem lekarz zaleci wstrzymanie się w podjęciem życia seksualnego do momentu, gdy poprawią się wyniki morfologii krwi.
fot. ojoimages
Jeszcze jedna ważna sprawa…
Podobnie jak krew czy włosy komórki rozrodcze (plemniki i komórki jajowe) często ulegają zniszczeniu lub uszkodzeniu. Z tego powodu niezwykle ważne jest, by prowadząc aktywne życie płciowe w czasie chemioterapii, pamiętać o skutecznej antykoncepcji. Zapłodnienie w trakcie leczenia mogłoby spowodować poczęcie chorego potomstwa.
Współżycie seksualne w czasie chemioterapii ma wiele zalet. Pamiętać jednak zawsze należy o kontekście sytuacyjnym, w którym jest ono podejmowane. Najbezpieczniej jest mimo wszystko zawsze skonsultować się ze swoim lekarzem chemioterapeutą, by mieć pewność, że czas na kontakty seksualne jest na pewno odpowiedni.