Istnieją osoby po prostu atrakcyjne. Niektórzy ludzie emanują „tym czymś” i niekoniecznie ma to związek z wyglądem zewnętrznym, nienaganną figurą czy idealną cerą. Oczywiście istnieje szereg zachowań zwiększających naszą atrakcyjność seksualną, niebagatelną rolę odgrywa tutaj psychologia i mowa ciała. Istnieją jednak pewne czynniki zaprogramowane ewolucyjnie, z których nie do końca zdajemy sobie sprawę - wydarzają się bowiem na poziomie naszej podświadomości, ale mają niebagatelny wpływ na postrzeganie potencjalnych partnerów.
Na szczęście gust nie podlega dyskusji - gdybyśmy wszyscy pragnęli tego samego w związku i chcieli by nasi partnerzy wyglądali i zachowywali się podobnie, dobranie ludzi a pary byłoby niemożliwością. Ale nauka pokazuje, że nie chodzi tylko i wyłącznie o kontrolowane przez nas upodobania, zaś ewolucja i biologia zmieniają się znacznie wolniej niż kanony piękna i moda. Dlatego warto przyjrzeć się temu jak wygląda nasza seksualność z naukowego punktu widzenia i co sprawia, że wobec niektórych osób nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie.
Zapach
Wiele kobiet i mężczyzn wydaje mnóstwo pieniędzy na perfumy i wody toaletowe, których jednym z zadań jest uczynienie naszego zapachu bardziej atrakcyjnym. Paradoks tkwi w tym, że wszystkie te kosmetyki… maskują nasz naturalny zapach, który ma przyciągać potencjalnych partnerów.
Karl Grammer i Elizabeth Oberzaucher, badacze studiujący zależność między zapachem a seksualnością, odkryli, że kiedy kobiety są w trakcie owulacji, wydzielają feromony zwane kopulinami. Choć „czyste” kopuliny przypominają... zjełczałe masło, to jednak kiedy jednak mężczyzna poczuje ich niewielką ilość, jego poziom testosteronu rośnie.
Także terapeuta Laura Berman twierdzi, że nauka i ewolucja odgrywają większą rolę w postrzeganiu atrakcyjności niż nam się wydaje. Jej zdaniem świadomie jesteśmy w stanie rozróżnić około 10 tysięcy zapachów, ale istnieje cały szereg tych istniejących na poziomie podświadomości, z których wdychania nawet nie zdajemy sobie sprawy. W jednym z badań przeprowadzonych przez dr. Berman, kobiety miały za zadanie obwąchiwać męskie T- shirty. Okazało się, że najbardziej podobają im się zapachy tych mężczyzn, u których główny układ zdolności tkankowej (MHC) różnił się od ich własnego. MHC jest kolekcją genów powiązaną z układem odpornościowym. Pokazuje to, że podświadomie chcemy wchodzić w fizyczne relacje z osobami, których system odpornościowy różni się od naszego, co można wytłumaczyć zapewnieniem sprawnego systemu odpornościowego potomstwu.
Głos
Profesor Gordon Gallup z Uniwersytetu w Nowym Jorku poprosił 10 mężczyzn o ocenę 10 żeńskich głosów pod względem atrakcyjności. Kilka nagrań zostało zebranych od tych samych kobiet, ale w różnych fazach cyklu menstruacyjnego. Mężczyźni niemal zgodnie zaznaczyli, że bardziej odpowiadają im wysokie głosy. Tu znów w grę wchodzi owulacja – w jej czasie organizm produkuje więcej estrogenu, podnoszącego ton głosu. Tym samym na poziomie podświadomości mężczyźni wybierali przekaz świadczący o płodności.
Rysy twarzy
Trudno powiedzieć co tak naprawdę wyróżnia piękną twarz od przeciętnej, ale kilkoro badaczy zbliżyło się do okrycia tego fenomenu.
Psycholog Lisa DeBruine z Uniwersytetu w Aberdeen twierdzi, że kobiece twarze wydają się piękniejsze podczas owulacji, ponieważ wówczas wyglądają na zdrowsze.
Innym czynnikiem wskazującym na atrakcyjność jest symetria. Dr. Kendra Schmid z Centrum Medycznego w Nebrasce znalazła równanie pomagające znaleźć idealną twarz. Użyła 29 rozmaitych pomiarów do wyliczenia atrakcyjności od 1 do 10. Jej zdaniem proporcje między długością a szerokością twarzy powinny wynosić dokładnie 1,6.
fot. panthermedia
Choć idealna twarz nie istnieje, to okazuje się, że wśród celebrytów najwyższym wskaźnikiem może pochwalić się (nic zaskakującego) Brad Pitt, który zgodnie z jej formułą, otrzymał wynik 9,3 w ogólnej ocenie symetrii rysów. Większość ludzi mieści się w przedziale od 4 do 6, badaczce nie udało się znaleźć nikogo o idealnych proporcjach.