Kardiologiczne układy wszczepialne mają duży wpływ na poprawę rokowania pacjentów ze złożonymi postaciami arytmii. Ta metoda terapii zaburzeń rytmu serca, choć skuteczna, niesie ze sobą ryzyko komplikacji, które, ze względu na skalę, stanowią poważne wyzwanie kliniczne. Badania z zakresu medycyny nuklearnej pozwalają zdiagnozować powikłania wcześniej i bardziej precyzyjnie oraz leczyć je skuteczniej. Dziś pacjenci muszą jednak czekać na nie w długich kolejkach.
– Rozwiązaniem jest aktualizacja wskazań do refundacji w badaniach obrazowych oraz potraktowanie pacjentów z powikłaniami po zabiegach elektroterapii priorytetowo – mówią eksperci Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej.
Diagnostyka nuklearna – szybka i precyzyjna
Zgodnie z zaleceniami Europejskiego i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego obecnie do diagnostyki powikłań infekcyjnych niezbędne są techniki izotopowe, takie jak PET (Positron Emission Tomography – Pozytonowa Tomografia Emisyjna) i SPECT (Single Photon Emission Computed Tomography – Tomografia Emisyjna Pojedynczych Fotonów).
– Badanie PET/CT wykonuje się po podaniu organicznego związku chemicznego: 18F-FDG (fluorodeoxyglukozy), który in vivo jest aktywnie wychwytywany przez aktywowane leukocyty, monocyty-makrofagi oraz limfocyty T CD4+ gromadzące się w miejscach zakażenia – tłumaczy prof. Mirosław Dziuk, kardiolog, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej. – Wartość tej techniki medycyny nuklearnej jest na tyle duża, że wynik badania PET/CT z zastosowaniem fluorodeoxyglukozy i SPECT z zastosowaniem znakowanych leukocytów, wskazujący na nieprawidłową aktywność wokół miejsca wszczepienia urządzenia, znalazł się wśród kryteriów dużych Uniwersytetu Duke`a dla rozpoznania infekcyjnego zapalenia wsierdzia – dodaje prof. Mirosław Dziuk.
Wartością dodaną obrazowania PET/CT jest możliwość zobrazowania obwodowych incydentów zatorowych i przerzutowych zmian zakaźnych.
– PET/CT jest bardzo czułym narzędziem dla rozpoznawania wyżej wymienionych powikłań po wszczepieniu urządzeń do elektroterapii serca. Bardziej swoistym badaniem jest badanie SPECT ze znakowanymi leukocytami – wyjaśnia prof. Mirosław Dziuk.
– Zarówno PET, jak i SPECT znacznie skracają diagnostykę ognisk zapalnych w przypadku niediagnostycznego badania echokardiograficznego. Ma to ogromne znaczenie dla włączenia leczenia lub podjęcia decyzji o ewentualnej operacji. Dokładna diagnoza ratuje życie i pozwala uniknąć wielu niebezpiecznych powikłań. Informacje płynące z PET i SPECT obrazują aktywny stan zapalny i są unikalne w stosunku do badań anatomicznych, takich jak echokardiografia, tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Badania izotopowe wykorzystuje się także do obserwacji odpowiedzi na leczenie przeciwdrobnoustrojowe poprzez znakowanie drobnoustrojów lub niektórych antybiotyków – ich zastosowanie jest więc bardzo szerokie – tłumaczy prof. Mirosław Dziuk.
– Badania izotopowe są skuteczne i potrzebne. Niestety dziś problemem jest ich dostępność. Badanie SPECT ze znakowanymi leukocytami znajduje się, co prawda, w katalogu świadczeń refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jednak stosunkowo niewielka wysokość kontraktu w wielu ośrodkach sprawia, że czas oczekiwania pacjentów na wykonanie tego badania jest niekaceptowalnie długi. Chorzy z powikłaniami po zabiegach elektroterapii wymagają pilnej diagnostyki. Badanie PET/CT w diagnostyce zapaleń i powikłań infekcyjnych nie znalazło się jeszcze na liście badań refundowanych przez NFZ pomimo zaleceń towarzystw naukowych i ewidentnych korzyści klinicznych, jakie za sobą niesie. Jako środowisko kardiologiczne jesteśmy przekonani, że rozwiązaniem tego problemu jest zaktualizowanie wskazań do refundacji w badaniach obrazowych oraz potraktowanie pacjentów z powikłaniami po zabiegach elektroterapii priorytetowo. Mogą oni niekiedy mieć podobny stan zagrożenia jak pacjenci z chorobami nowotworowymi – pilne działanie jest więc kluczowe dla ich zdrowia i życia – mówią prof. Maciej Sterliński i prof. Mirosław Dziuk.