Podczas nierównej walki z wypryskami coraz częściej szukamy pomocy wśród naturalnych metod. Nie wszystko jednak, co dała nam natura, służy naszej skórze – szczególnie tej trądzikowej i wrażliwej. Okazuje się, że składniki niektórych receptur DIY, gdy są niewłaściwie stosowane, w rzeczywistości mogą spowodować więcej szkody niż wypełnione chemią kosmetyki, których tak bardzo staramy się unikać.
Cukier, sól, mielona kawa
Co łączy te 3 składniki? Nadmiar cukru, soli czy kawy w diecie może sprzyjać większej ilości wyprysków. Ale to jeszcze nie wszystko. Jako że składniki te mają postać drobinek i kryształków, w sieci znajdziemy wiele przepisów wykorzystujących je jako baza do peelingu gruboziarnistego twarzy. Mimo że z powodzeniem w połączeniu np. z oliwą można je stosować do złuszczania skóry ciała m.in. nóg, to nie nadają się do oczyszczania twarzy.
– Skóra twarzy jest cienka i bardzo delikatna. Szczególnie dotyczy to osób z cerą trądzikową, która często przejawia również cechy skóry wrażliwej. Kryształki soli, cukru lub granulki kawy są zbyt ostre, by stosować je do peelingu twarzy i mogą doprowadzić do mikrouszkodzeń skóry. Jeśli chcemy pozbyć się martwych komórek z naskórka i odblokować ujście gruczołów łojowych, zamiast peelingów gruboziarnistych stosujmy specjalne kremy z niskostężonymi kwasami, retinolem lub peelingi enzymatyczne. Te ostatnie zawierają enzymy roślinne lub ziołowe, dzięki czemu efekt złuszczenia jest delikatniejszy. Możemy również zdać się na profesjonalne rozwiązania w gabinecie kosmetologicznym, gdzie specjalista dobierze odpowiedni peeling chemiczny. Wtedy efekt będzie najbardziej widoczny, a zarazem bezpieczny dla pacjentki – wyjaśnia ekspert.
Gorąca woda
Parówki na zdrowszą skórę to popularne rozwiązanie. Z kolei gorąca woda całkowicie pozbawia skórę naturalnego płaszcza ochronnego, pozostawiając ją suchą, ściągniętą i podrażnioną. Jeśli zmagasz się z trądzikiem, mycie twarzy pod strumieniem gorącej wody jeszcze bardziej przyczyni się do przetłuszczenia skóry. Mechanizm tego procesu jest bardzo prosty – usuwając z powierzchni skóry sebum, usuwasz naturalną powłokę, która sprawia, że ta nie jest sucha i pomarszczona. Zbytnio ją przesuszając, wysyłasz sygnał skórze, że jest odwodniona, dlatego produkuje jeszcze większe ilości sebum, aby wyrównać te braki.
Olejki eteryczne
Olejki eteryczne są składnikiem wielu kosmetyków, ale również naturalnych specyfików stosowanych w walce z trądzikiem. Czy słusznie? – Owszem, jeśli są stosowane prawidłowo. Niestety wiele osób aplikuje je bezpośrednio na skórę, a to błąd. Nierozcieńczone mogą spowodować silne podrażnienia skóry, reakcje alergiczne, w nawet trwałą nadwrażliwość. Metodą, aby temu zapobiec, jest uprzednie połączenie olejków z tzw. olejami nośnikowymi np. olejem migdałowym lub z orzechów włoskich, rozrobienie z woskami lub masełkami – radzi kosmetolog.
Tylko nieliczne olejki, np. rumiankowy, lawendowy czy z drzewa herbacianego w swojej skoncentrowanej formie, są uważane za bezpieczne do miejscowego stosowania. Jeśli jednak mamy wrażliwą skórę, zaleca się rozcieńczanie wszystkich olejków eterycznych, nawet tych o łagodniejszym działaniu.