Dzień dobry!
Odstawiłam tabletki antykoncepcyjne ok 1,5 roku temu. Praktycznie od tego momentu (nasiliło się jednak ok listopada ubiegłego roku) występują plamienia przed okresem. Od ok. 20 dnia cyklu do okresu codziennie pojawia się krew. Od różowej do brązowej. Ze skrzepami.
Trwa to ok 8 dni, potem następuje normalny okres- tzn. są objawy tak jak do tej pory. Występuje ból podbrzusza, lekka biegunka. Łącznie więc krwawię przez praktycznie pół miesiąca.
Podczas przyjmowania tabletek zdarzały się podobne plamienia, ale to było dosłownie kilka kropel, nie codziennie, więc jakoś nie zwróciłam uwagi na ten problem. Jak widać tabletki tylko maskowały to co się działo.
Podczas USG zostały wykluczone możliwe torbiele, PCOS, itp. Wszystko jest ok, bez zarzutów
Tarczyca ok (TSH było podwyższone, jednak przy zmianie stylu życia regularnie spada, było 4,95, jest 2,1)
Część wyników, które zostały mi zlecone przez lekarza
***Prolaktyna wynik 27,01 przy normach 5,18-26,53
***Jod wynik 30 (przy normach 20-49 - skrajny niedobór)
***Prolaktyna wynik 334 (normy 102-496)
***Parathormon wynik 70,3 (normy 15-68,3)
***Progesteron 18,1 - faza lutealna
***SHBG wynik 76,6 (normy 34,3-147,7)
***Testosteron wynik 25,6 (normy 13,84-53,35)
***AMH wynik 2,29 (normy 0,71-7,59)