Pierwsza udokumentowana próba zastosowania tkanki pacjenta do korekcji defektu estetycznego została przeprowadzona już w roku 1893. Niemiecki lekarz Franz Neuber dokonał zabiegu transplantacji fragmentu tkanki tłuszczowej pobranej z ramienia pacjenta na jego twarz – konkretnie w miejsce zniekształcone gruźliczym zapaleniem kości.
Po tym drobnym i co za tym idzie niekłopotliwym zabiegu trzeba odczekać około trzech miesięcy, aby zdolne do regeneracji komórki macierzyste i fibroblasty mogły powielić się wystarczająco. Jak tylko osiągnięta zostanie wymagana liczba (tj. około 90 milionów komórek macierzystych i fibroblastów), przekazywane są one przez laboratorium lekarzowi, który w ramach dwóch zabiegów, w odstępie dwóch do trzech miesięcy, wprowadza strzykawką komórki bezpośrednio w skórę pacjenta - dokładnie tam, gdzie życzymy sobie jej odmłodzenia.
Wyjątkowość tej metody polega na użyciu własnych komórek do stymulacji procesu odmładzania i rewitalizacji skóry, a tym samym materiału najbezpieczniejszego biologicznie i nie stwarzającego ryzyka odrzucenia czy alergii. Efekt owej rewitalizacji jest bardzo naturalny, optymalnie zbliżony do odnowy na poziomie fizjologicznym.
Zaobserwowane efekty
„Skóra pacjentek, u których rok temu wykonałem zabieg pobrania, namnożenia i przeszczepienia komórek macierzystych i fibroblastów jest zdecydowanie gładsza, grubsza i delikatnie naciągnięta.” - mówi o swoich doświadczeniach dr Andrzej Ignaciuk - „Zaznaczam jednak, że prowadziłem dotąd doświadczenia głównie z namnażaniem fibroblastów, w których wystąpiła relatywnie mała ilość komórek macierzystych (tj. 7-8 mln.). W tej chwili przygotowuję się do doświadczenia z 90-100 mln komórek i wtedy moje doniesienia będą dokładniejsze. Znany mi osobiście dr Roland Ney ze Szwajcarii, wykonał już ok. 100 tych zabiegów i podzielił się ze mną swoimi wynikami badań. I muszę przyznać, że u niektórych pacjentek były to zmiany spektakularne.” (1)
(1) Doktor Ignaciuk mówi o swoich doświadczeniach z fibroblastami, w których jest naturalna domieszka komórek macierzystych, wspomniany w jego wypowiedzi doktor Ney stosuje metodę ze zwiększanym odsetkiem komórek macierzystych.
Wnioski z dotychczasowych badań nad „odmładzającymi” komórkami
Wszystkie zabiegi z przeszczepianiem własnych komórek są nieskomplikowane i w pełni komfortowe dla pacjenta.
fot. ojoimages
Przykładowy zabieg składa się z następujących etapów:
- pobranie małego fragmentu skóry pacjenta (tj. 2-4 mm)
- przesłanie materiału do laboratorium hodowli komórek
- namnożenie in vitro fibroblastów (komórek skóry odpowiedzialnych za jej kondycję) i/lub komórek macierzystych. W zasadzie we wszystkich próbkach oprócz fibroblastów występują komórki macierzyste tkanki łącznej (MSC, mesenchymal stem cells). Zastosowanie odpowiednich procedur hodowli komórek może istotnie ten odsetek zwiększać. (2)
- przesłanie komórek do lekarza wykonującego zabieg
- wstrzyknięcie w skórę pacjenta, po trzech miesiącach namnażania, w znieczuleniu miejscowym roztworu komórek
- po około 2 miesiącach przeprowadzany jest ponowny zabieg wstrzyknięcia komórek w skórę.
(2) Komórki macierzyste posiadają wyższy potencjał od fibroblastów. Jednak ich odsetek jest uzależniony od metod hodowli – stosowania selektywnych mediów, metod separacji, itp. W Polsce były dotąd prowadzone doświadczenia głównie z namnażaniem i przeszczepem fibroblastów. Obecnie dr Andrzej Ignaciuk oraz dr Paweł Surowiak - przygotowują się do doświadczeń analogicznych do przytaczanego powyżej dra Ney'a – ze zwiększonym odsetkiem komórek macierzystych.